Cancion : Pozory Artista : Bonson Album : Postanawia Umrzeć Url : https://www.letras10.co/letra-pozory-de-bonson [Zwrotka 1] Ten rok był spoko, gościu, wbiłeś se z flotą, gościu Tak jakbyś z czystą kartką wjechał naglę od początku Mieszkania, dziecko, narzeczona - traf jak w totolotku I ci najmniej przychylni nawet mówią odtąd "ziomku" Piszą fani, jesteś wzorem dla nich I trochę wali im się życie, ale znają wersy, to się chwali I fajnie, czują się jakbyście byli kolegami zawsze Ja tu tylko polewam i patrzę Wakacje masz na co dzień, a nie, że jak zarobię To wezmę was nad morzę, chuj, jeden raz, a dobrze I mówisz brać na zdrowie, jutro się zastanowię Z którego konta ściągać to, co pójdzie w piach, panowie Rodzina dumna, mama chwali się, że syn ogarnął Było warto, dziś już nic nie mówią, tylko patrzą Ci, co gardzą, są zazdrośni pewnie i to bardzo Bo miałeś przecież upaść, a stoisz sztywno z gardą Narzeczona wrzuca zdjęcie, razem wyglądacie dobrze A przeszłość dziś to raczej no way Zjecie kolacje, ty parę stów wyciągniesz I tak mija tydzień za tygodniem [Hook] I nagle budzisz się sam, telefon milczy I ciężko skumać Ci, że jest po wszystkim Przyjaciele nie chcą gadać z tobą, ona mówi nara kolo A Ci co wisisz im ten szmal już od rana dzwonią [Zwrotka 2] Bo ten rok był kiepski Damian Przyznaj się wróciły kreski na blat Ćpunem będziesz już na zawsze, Cie nie zmieni lepszy kwadrat Face, instagram widzą, że już niezbyt bangla I brakuje chęci nagrać coś innego niż, że śmierć i branża Myślałeś, że opłacisz plikiem szacunek Matce pękło by serce widząc jak syn się marnuje Bo pozory to ty umiesz stwarzać Szczęście w domu, biznes kręci się jak nigdy Tylko kurwa czemu znów żresz dziada Śmiać się z porażek łatwo, czemu swoje chowasz w kieszeń? Obszczane wyro, obrzygane ciuchy, co tam jeszcze? Ktoś znowu widział cię pod klubem, jak żeś dostał w gębę I chuj, że takich wersów dajesz średnio sto na epkę Fanom powiedz teraz, jak to jest, gdy się ogarniasz A po kryjomu ćpasz po kiblach jakieś ścierwo Damian Ciężko nazwać cię, sytuacja raczej niepoważna Dla takich gnoi to za mało, żeby wpierdol zgarniać Wyrzygujesz hajs na towar, najki Gdzie się nie pojawisz, pytasz "Czy ma ktoś załatwić?" Ona już się nie odzywa, bo jej szkoda gadki I tak chuj cię to obchodzi, że się ktoś tam martwi, co? Wypisujesz coś o samobójstwach w SMSach Zaraz na fanpage'u kurwa znów się będziesz wieszał Frajernia bije brawo, Bonson leży, nieźle, beka Pies was jebał każdy z was tylko na zdjęcie czeka Znów numer o tym samym, a o czym kurwo pisać Kiedy nie umiem kłamać wersy mam by móc oddychać Znów potykam się, tracę przytomność, znów korytarz Daj mi w spokoju zdychać, gdy nic nie chcę już od życia Daj mi w spokoju robić swoje albo odejść Taki kurwa jestem, palę wszystkie mosty, które mam po drodze Nie jestem chłopcem , prowadzą mnie emocje I znów jestem głuchy na te wszystkie słowa, że się skończę [Hook x2] Budzisz się o piątej, cały mokry jakbyś biegał Dzwonisz do dilera, ale nie odbiera tela Może on dla ciebie w tym momencie już nic nie ma A to, że masz problem, tutaj nie ma już znaczenia [Cuty: DJ Te] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska] ========================== Letra descargada de Letras10.co ==========================