Cancion : Carnival Artista : Quebonafide Album : Ezoteryka Url : https://www.letras10.co/letra-carnival-de-quebonafide Wafle ryżowe i masło orzechowe Tak się żyje, tak się żyje Tak się żyje Improwizujemy uśmiech i ból Pasujemy wszędzie, tylko nie tu Ale bij brawo głośniej (jak, już jestem) Bij brawo głośniej (jak, już jestem) Bij brawo głośniej (jak, już jestem) Bij brawo głośniej Improwizujemy uśmiech i ból Pasujemy wszędzie, tylko nie tu Ale bij brawo głośniej (jak, już jestem) Bij brawo głośniej (jak, już jestem) Bij brawo głośniej (jak, już jestem) Bij brawo głośniej Mój rap jest w modzie Jeszcze sobie trochę pokrzyczy Z masowej niszy sztucznie wybici A mogłem pogrzebać nadzieje I cały ten fejm ograniczyć do grobowej ciszy To mi nie było pisane, to stanie na czele i gra pod publikę Od Początku to mi nie było pisane Dlatego dzisiaj stoję za akapitem Mało mnie widać, pokaźne skillsy Nie widzie się przy raperach Wiec jak chcesz mi cokolwiek zarzucić Czysty Mystique, zamieniam się w słuch Quebonafide idę za złym przykładem Rap mi dał władzę i się czuję jak król Skoncentrowany już tylko na sobie Więc powiedz mi, czemu skupiam ich uwagę Życie jak teatr rzuca mnie na deski Bez zbędnych scen, bez zbędnych scen Mimo, że teraz już się jąkam od tej groteski Jednym tchem, jednym tchem! Improwizujemy uśmiech i ból Pasujemy wszędzie, tylko nie tu Ale bij brawo głośniej (jak, już jestem) Bij brawo głośniej (jak, już jestem) Bij brawo głośniej (jak, już jestem) Bij brawo głośniej Improwizujemy uśmiech i ból Pasujemy wszędzie, tylko nie tu Ale bij brawo głośniej (jak, już jestem) Bij brawo głośniej (jak, już jestem) Bij brawo głośniej (jak, już jestem) Bij brawo głośniej Zepsuło mnie to do szpiku kości Rzucone jest rzucone, wyższa ortopedia Nie słyszę nic oprócz krzyku i prośby Ledwo żywy bo wykańcza mnie deadline Znasz mój kawał o sławie? Goniła mnie aż ją złapałem Uznaje to za nic nie warte wciąż Ale zawsze to jakieś uznanie Dalej przekazują mnie z rąk do rąk Fale radiowe każą mi windsurfować Nie poznaje się już w odróżnieniu od mord Na mieście i samochodach Zaprowadź mnie na backstage Albo gdzieś się odetnę Ten fejm, stres, mniej więcej Bo nie chce brać modelu życia Który ma wzięcie Ty, to jednak ten mikrofon gada do niego A może, może to ja jestem popierdolony? Od dawna słuchają tych ksyw To im je dam w rytmie przyspieszeń na prowo W scrabblach ułożyłem z mydeł blichtr No bo w moim świecie to nic nie warte słowo Obok nie ma żywego ducha - ghost busters, kiedy nie masz nic Prawdziwą łajzę poznasz w bogactwie Jak zszargane nerwy i reputacje cyfr Zdzieram podeszwy z szewską pasją Ludzie odeszli jak uśmiech Nie wiem czy gra jest warta świeczki Warta świeczki, hu ========================== Letra descargada de Letras10.co ==========================