Cancion : Wiraże Artista : Szopeen Album : Od początku Url : https://www.letras10.co/letra-wiraze-de-szopeen [Zwrotka 1] Ha, piona, siema strzała, kurwa każdy z każdym Mnie dziś środowisko drażni, nie wychodzę z klatki Czasem jestem niepoważny, mam za dużo racji Dosyć mam atrakcji, zastój wyobraźni - chore fazy Nie pisz mi na DM czy się znamy razem z klasy Robi słodką minę i przewija mi że się kumamy Nie pisz mi na DM czy nagramy nowe tracki Ja mam swoich braci z nimi będę robić z fury paki Mamy stuff i lizaki, gramy czekoladę, muzę dla zabawy, nie pijemy nafty Unikam komentarzy, czasem mi się zdarzy, pytam mamy czemu każdy w bani zawiść - no nie może tak być Lepiej zamknij mordę, mordo, kiedy się nie znamy Wolę kłapać mordą, mordo, zamiast pisać do szuflady Z kolegami pokopiemy piłę, w dłoni mamy wrapy Za garażem każdy zyskał mocno zawieszone czasy A ty na-nawet nie wiesz co to znaczy Choć Warszawa nie Las Vegas to podobnie się zabawisz Koloryt i neony odbijają się na znaki Automaty pełne kasy, on próbował wiele razy Ciągle zalatany, bo się bawił, bo mu nie wystarczy Ciągle zalatany bo ma sprawy - no nie przetłumaczysz Znowu chore jazdy, przecież miał dziś nie wydawać kasy Wstaję wolno, walę bongo, on pisze że mnie kojarzy [Refren] Ha, ja póki mam tą kasę to zapalę I póki mam na stratę to na bakę ją wydaję I wcale nic nie tracę, w trudnych czasach żerowałem Teraz jest trochę inaczej, choć stawiają mi wiraże Za garażem, kminię sobie opcje na wynajem Wiem to jest niepoważne, ale bym odciążył mamę swoim spaniem do dwunastej i drapaniem się po czaszce przecież to jest nienormalne Znowu się obudzę z kacem Ha, ja póki mam tą kasę to zapalę I póki mam na stratę to na bakę ją wydaję I wcale nic nie tracę, w trudnych czasach żerowałem Teraz jest trochę inaczej, choć stawiają mi wiraże Za garażem, kminię sobie opcje na wynajem Wiem to jest niepoważne, ale bym odciążył mamę swoim spaniem do dwunastej i drapaniem się po czaszce przecież to jest nienormalne Znowu się obudzę z kacem [Zwrotka 2] Hej, ja nie pytam, ja nie pytam "Ej jaka to ekipa, z którą buja się i przylazł?" Weź koleżankę na bok, stary lepiej ją przyzwyczaj Albo lepiej niech nie wnika, ej dawaj nie rozkminiaj, chodź na drinka Moje chore jazdy, ciągłe rise'y i głośna muzyka Mówi, że musi zawijać, a przecież dopiero przyszła Zadzwonię do Krzycha, on nie pyta gdzie zapita jest Na przypał kielicha to mi nigdy nie odmówi, wiem Każdy dobry człowiek ma w swej głowie taki zwyczaj, ej Każdy dobry człowiek zbije pionę, mi to przyzna, ej Na salonie colę z alkoholem, lodem podam jej Pyta co do picia, ona lepiej niech nie wnika, nie Mi, szkoda nerwów na tą sukę Dziś mam dużo niuniek, żadnej nie darzę uczuciem Wcale nie żałuję, w sumie myślę kiedy stałem u niej Dziś idę po sztukę z kumplem, bach i łapię za komórkę Za pracę nie tyle co kasą, bo płacą mi szacunkiem Byłem małolatem, miałem CD byłem durniem Zadowoloną buźkę, że to idzie jakimś nurtem Za projekt, który tak doceniasz to dostałem stówkę [Refren] Ha, ja póki mam tą kasę to zapalę I póki mam na stratę to na bakę ją wydaję I wcale nic nie tracę, w trudnych czasach żerowałem Teraz jest trochę inaczej, choć stawiają mi wiraże Za garażem, kminię sobie opcje na wynajem Wiem to jest niepoważne, ale bym odciążył mamę swoim spaniem do dwunastej i drapaniem się po czaszce przecież to jest nienormalne Znowu się obudzę z kacem Ha, ja póki mam tą kasę to zapalę I póki mam na stratę to na bakę ją wydaję I wcale nic nie tracę, w trudnych czasach żerowałem Teraz jest trochę inaczej, choć stawiają mi wiraże Za garażem, kminię sobie opcje na wynajem Wiem to jest niepoważne, ale bym odciążył mamę swoim spaniem do dwunastej i drapaniem się po czaszce przecież to jest nienormalne Znowu się obudzę z kacem ========================== Letra descargada de Letras10.co ==========================